wtorek, 26 kwietnia 2011

Kiedy płonie las.

Dziś trochę pseudo fotoreportażu.
Jak powszechnie wiadomo jest ze mnie Duże Dziecię Lasu, dlatego kiedy las umiera, umiera coś we mnie.
Meritum.
Ogień pochłonął mój las prastary. Miejsce Święte, w którym oddaję cześć Wielkim Przodkom. O moim lesie już wam pisałam,  gdy się przedstawiałam. O tu:
http://freshfleshinspiracje.blogspot.com/2011/01/na-dzien-dobry.html
 
Spójrzcie jak wyglądał 24 godziny po ugaszeniu pożaru.


Dookoła unosił sie dym, a w nozdrza uderzał zapach spalenizny. Tamtej nocy, żadne leśne stworzenie nie spało spokojnie. We wsi ujadały psy przerażone niebezpiecznie zbliżającymi się rozjuszonymi zwierzętami. I ja nie mogłam spać, leżąc bezpiecznie w ciepłym łóżku ilekroć zamykałam oczy widziałam złote płomienie wpijające się w korzenie mojej przeszłości.

Ogień jest święty- myślałam. Ale czy zawsze?
Czy był święty gdy płoneły stosy? 
Był święty gdy pochłaniał  domy tych, którzy w imię prastarych Bogów nie godzili się przyjąć bożka nowej ery?
Czy zatem gdy płonie las bo jakiś palant nieopatrznie wyrzucił niedopałek papierosa ogień jest święty?
Dobra koniec tych wywodów. 
Pytanie: Czy napisać opowiadanie inspirowane tym wydarzeniem?

6 komentarzy:

  1. Opowiadanie chętnie przeczytam. Ogień jest święty ale rzadko święci są ci którzy się nim posługują. Niestety... Ja bardzo przeżyłam kiedy wycinali drzewa w moim lesie - niemal fizycznie czułam ich ból. Paskudne przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. masz racje z tym Ogniem.
    Prawda, bardzo paskudne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętaj, że ludzie pierwotni wypalali lasy zamieniając je pod pola uprawne w ten sposób powiększająca się populacja na ziemi mogła się wyżywić. Czy ogień jest święty? Czy śmierć jest słuszna zabierając naszych bliskich? To wielkie misterium życia i śmierci, coś umiera by coś mogło się narodzin.

    Pozdrawiam!
    Liadan

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś musi być jednak granica między tym co konieczne, aby przeżył jakiś gatunek kosztem drugiego, a tym co bezsensowne. Tym bardziej, że las bez człowieka świetnie sobie poradzi, z kolei człowiek bez darów lasu już niekoniecznie. Nie sądzę aby koniecznym było w darwinowskim łańcuchu przetrwania spalenie dwóch hektarów lasu bo gatunek dominujący - człowiek musiał gdzieś wyrzucić niedopałek papierosa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nom, ale minęło już kilka miesięcy, las wygląda coraz lepiej, wraca do życia, czego na pewno nie można powiedzieć o tym palaczu, którego stan zdrowia przez te miesiące na pewno się zmienił choć zapewne tego nie odczuwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzisz, Natura potrafi się uporać z głupotą niektórych ludzi. Jednak nawet Jej siły są ograniczone i kiedyś trafi się niedopałek, który wyrządzi szkody nie do naprawienia.
    A ogień jest żywiołem i jako taki powinien być traktowany z szacunkiem. Podobnie woda i pozostałe elementy. Istnieje religia: Zaratusztrianizm, której wyznawcy nazywani są również czcicielami ognia, gdyż traktują go oni jak coś co potrafi zarówno tworzyć jak i niszczyć. Może powinniśmy się od nich tego uczyć.

    OdpowiedzUsuń